Posted on Leave a comment

Gowin: druga ustawa o innowacyjności zacznie obowiązywać od początku przyszłego roku

Gowin: druga ustawa o innowacyjności zacznie obowiązywać od początku przyszłego roku

Do końca listopada tzw. druga ustawa o innowacyjności zostanie przyjęta przez Parlament; wierzę, że zacznie obowiązywać od początku przyszłego roku – powiedział w poniedziałek wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.

Gowin wziął w poniedziałek udział w spotkaniu z przedsiębiorcami pt. ” Ulga na działalność badawczo-rozwojową – od 1.01.2018 na atrakcyjnych zasadach”, które odbyło się w resorcie rozwoju.

“Ta druga ustawa przyjęta została parę tygodni temu przez rząd, od ubiegłego tygodnia pracuje nad nią Sejm. Wszystko wskazuje na to, że tempo prac będzie na tyle szybkie, zgodnie zresztą z przewidywaniami, że ustawa zostanie przyjęta jeszcze w listopadzie zarówno przez Sejm, jak i przez Senat” – powiedział wicepremier.

Zauważył, że dotychczasowe doświadczenia współpracy z prezydentem Andrzejem Dudą oraz osobiste zaangażowanie i zainteresowanie prezydenta problematyką wzrostu innowacyjności polskiej gospodarki sprawiają, że z optymizmem można patrzeć na perspektywę rychłego złożenia przez prezydenta podpisu pod ustawą.

“Mówiąc krótko – wierzymy, że ustawa wejdzie w życie, zacznie obowiązywać od początku przyszłego roku” – poinformował Gowin.

Podkreślił, że najważniejszym elementem zmian są ulgi podatkowe. Tłumaczył, że są one ważne dla firm po pierwsze dlatego, że podatki są pewne i powszechne. “I taki też jest instrument wspierania działalności innowacyjnej przedsiębiorstw. To jest instrument, z którego będzie mogło skorzystać każde przedsiębiorstwo, bo czy się to komuś podoba, czy nie, każde przedsiębiorstwo płaci podatki” – wyjaśnił.

“Drugi powód jest taki, że ulgi są związane z normalną działalnością przedsiębiorstw i mogą być stosowane przez każdą firmę bez względu na poziom dojrzałości rynkowej” – dodał.

Według Gowina nie każda firma ma tak zaawansowane kompetencje badawcze, by prowadzić projekt finansowany np. przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Wicepremier wskazał, że propozycje zawarte w projekcie są skierowane do absolutnie każdej firmy zainteresowanej działalnością B+R, zarówno do zaawansowanych oraz tych, które taką działalność rozpoczynają.

Gowin poinformował, że propozycje przewidziane w projekcie to przede wszystkim zwiększenie ulgi podatkowej na działalność badawczo rozwojową do 100 proc., a w przypadku centrów badawczo- rozwojowych do 150 proc. Wyjaśnił, że od 1 stycznia 2018 r. każda firma angażująca się w działalność B+R będzie mogła każdą złotówkę odpisać od podatku.

“Po drugie doprecyzowujemy i rozszerzamy katalog kosztów kwalifikowanych do tej ulgi” – dodał. “Wreszcie wydłużamy do 2023 r. wyłączenia tzw. podwójnego opodatkowania spółek kapitałowych i komandytowo-akcyjnych zaangażowanych w działalność B+R” – tłumaczył.

Wicepremier zwrócił uwagę, że kolejny istotny obszar zmian, to regulacje dotyczące centrów badawczo-rozwojowych, czyli rozszerzenie możliwości uzyskania statusu CBR przy niższym pułapie przychodów od 2,5 do 5 mln zł, ale przy wyższym wymaganym procencie przychodów ze sprzedaży wyników B+R. Wskazał na szereg zmian z zakresu nauki i szkolnictwa wyższego, np. możliwość tworzenia przez uczelnie spółek do zarządzania infrastrukturą badawczą, również wspólnie z instytutami badawczymi. Ponadto resort nauki ma dostać instrumenty prawne do prowadzenia “monitoringu losu doktorantów”.

Gowin podkreślił, że rząd od dwóch lat próbuje pomóc uczelniom i przedsiębiorstwom w zbudowaniu pomostu ponad “doliną śmierci” dzielącą odkrycie naukowe od wdrożenia gospodarczego. “Mamy z panem premierem takie przekonanie, że ta ustawa (…) będzie bardzo istotnym filarem, przęsłem tego pomostu” – oświadczył.

Zgodnie z przekazanymi przez resort finansów danymi dotyczącymi ulgi, każda złotówka wydana w 2016 r. na badania i rozwój dawała firmom 25 gr korzyści podatkowej, w 2017 r. było to 29 groszy, ale po zmianach w 2018 r. będzie to 38 groszy. W przypadku CBR korzyść wyniesie 47,5 gr. Tym samym każda wydana złotówka w niemal połowie wróci do podatnika. Wskazano, że z rozliczenia za 2016 r. wynika, że ok. 550 podatników skorzystało z ulgi na innowacje, co – biorąc pod uwagę wielkość Polski – jest dużą liczbą.

Wyjaśniono, że 80 proc. odliczonych wydatków stanowiły koszty osobowe, a 20 proc. pozostałe koszty kwalifikowane: amortyzacja, nabycie ekspertyz itp. W kieszeni podatników zostało w zeszłym roku 39 mln zł. Resort finansów liczy, że dane te będą znacznie lepsze w 2017 r., a w kolejnych latach “skala prowadzenia działalności B+R i wykorzystania ulgi będzie znacznie większa”.

Projekt tzw. drugiej ustawy o innowacyjności (ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy otoczenia prawnego działalności innowacyjnej) przyjęty na początku października br. przez rząd zakłada zwiększenie wsparcia dla działalności badawczo-rozwojowej poprzez m.in. zwiększenie ulg B+R czy zakresu działania spółek celowych tworzonych przez uczelnie, instytuty badawcze i instytuty PAN.

Centrum Informacyjne Rządu poinformowało wówczas, że projekt likwiduje ograniczenie barier w prowadzeniu działalności innowacyjnej oraz podniesienie atrakcyjności podatkowych instrumentów wsparcia działalności innowacyjnej w Polsce.

Zaproponowane w projekcie ustawy zmiany dotyczą ulgi B+R, czyli prawa do odliczenia od podstawy opodatkowania określonej kwoty kosztów poniesionych przez przedsiębiorcę na działalność badawczo-rozwojową (kosztów kwalifikowanych). Podwyższona ma zostać kwota maksymalnego odliczenia wszystkich kosztów kwalifikowanych na działalność B+R od podstawy obliczenia podatku do 100 proc., a dla przedsiębiorców mających status centrum badawczo-rozwojowego – do 150 proc.

Projekt umożliwia Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) i Narodowemu Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) korzystanie z instrumentów finansowych oraz udzielania pomocy finansowej o charakterze zwrotnym (np. pożyczki, poręczenia oraz wsparcie kapitałowe). Ma to pozwolić PARP i NCBR na większą elastyczność w realizacji swoich zadań oraz na optymalizację inwestycyjną. Zastosowanie mechanizmów zwrotnych umożliwi zwrot kapitału po 2023 r. Zwrot ten będzie mógł stanowić źródło dalszego wsparcia polskiej polityki innowacyjnej.

Oprócz tego proponowane zmiany zwiększają zakres działania spółek celowych tworzonych przez uczelnie, instytuty badawcze i instytuty naukowe Polskiej Akademii Nauk (PAN). Obok prowadzenia działalności związanej z komercjalizacją bezpośrednią i pośrednią spółki celowe mogłyby również prowadzić działalność gospodarczą, pod warunkiem wyodrębnienia tej działalności pod względem organizacyjnym i finansowym. Ma to umożliwić spółkom celowym efektywniejszą działalność, np. realizację badań zleconych przez przedsiębiorstwa czy usług doradczo-biznesowych przy wykorzystaniu potencjału badawczo-rozwojowego uczelni i jednostek macierzystych.

Zaproponowano również możliwość ubiegania się o status centrum badawczo-rozwojowego przez przedsiębiorców prowadzących w przeważającej części działalność badawczo-rozwojową, ale osiągających przychody netto ze sprzedaży towarów, produktów i operacji finansowanych w wysokości niższej od dotychczas wymaganej przepisami ustawy. O status centrum badawczo-rozwojowego będą mogli ubiegać się przedsiębiorcy, których przychody z wymienionych źródeł mieszczą się w granicach od 2,5 do 5 mln zł. Równocześnie jednak ich przychody netto ze sprzedaży wytworzonych przez siebie usług badawczo-rozwojowych będą musiały stanowić co najmniej 70 proc. przychodów netto ze sprzedaży towarów, produktów i operacji finansowych.

Zgodnie z projektem zmiany mają wejść w życie po 30 dniach od ogłoszenia, z wyjątkiem kwestii podatkowych, które mają obowiązywać od 1 stycznia 2018 r.

W ubiegłym tygodniu w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy. Teraz projektem zajmie się sejmowa Komisja Nadzwyczajna do spraw deregulacji. (PAP)

autor: Marcin Musiał

Posted on Leave a comment

Spółdzielnie socjalne w prasie opiniotwórczej 2017: „Gazeta Wyborcza”

Problemem poruszanym w niniejszym artykule jest sposób prezentowania spółdzielni socjalnych w polskiej publicystyce opiniotwórczej. Jako przykład obrazujący zagadnienie, zostały wybrane publikacje „Gazety Wyborczej” z 2017 r. do 16 października, czyli do momentu pisania tego opracowania. „Gazetę Wyborczą” wybrano ze względu na szeroki krąg osób, do których dociera i fakt, że jest drukowana na terenie całej Polski, jako dziennik ogólnokrajowy z lokalnymi stronami. Autorka spróbuje odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób są przedstawiane spółdzielnie socjalne w tym dzienniku.

Poddano analizie 27 artykułów opublikowanych w „Gazecie Wyborczej” i jej dodatkach w 2017 r. Były to artykuły, które w tytule, podtytułach lub w treści zawierały słowo „spółdzielnia socjalna” wraz z jego odmianą i nawiązywały do poruszanej problematyki. Ze względu na obszerność zagadnienia i ograniczone możliwości prezentacji, zostaną przybliżone jedynie fragmenty wybranych tekstów.

Zacznijmy od tego, czym jest spółdzielnia socjalna. Według „Gazety Prawnej” (Grączewska-Ivanova, dostęp: 16.10.2017): „spółdzielnia socjalna jest nowym typem spółdzielni pracy, która daje możliwość znalezienia pracy osobom zagrożonym wykluczenie społecznym, zgodnie z hasłem «praca zamiast zasiłku». Przedmiotem działalności spółdzielni socjalnej jest prowadzenie wspólnego przedsiębiorstwa w oparciu o osobistą pracę członków. Tworzona jest przez minimum 5 osób fizycznych, będących bezrobotnymi, osobami uprawnionymi do korzystania z zatrudnienia socjalnego lub niepełnosprawnymi. Do stosunków łączących spółdzielnię z jej członkami stosuje się odpowiednio zasady obowiązujące w spółdzielniach pracy”.

Spółdzielnia socjalna jest dobrowolnym zrzeszeniem osób. Jest także podmiotem ekonomii społecznej, ponieważ prowadzi działalność łączącą cele gospodarcze i społeczne. Działa na rzecz społecznej i zawodowej reintegracji (czyli odbudowy umiejętności pełnienia ról społecznych) jej członków.

Jak są więc przedstawiane spółdzielnie socjalne w prasie? Na co zwraca się uwagę? W jakim kontekście? Wszystko to może wpływać na skojarzenia, jakie mają czytelnicy ze spółdzielniami socjalnymi. O tym jak niewielka jest wiedza o ich działalności, przekonaliśmy się już w przeprowadzonych badaniach ankietowych.

Działalność istniejących spółdzielni socjalnych

Zdecydowanie najwięcej miejsca zajmują opisy tego, czym zajmują się wybrane spółdzielnie socjalne. Może być wśród nich: kawiarnia, restauracja, bar mleczny, piekarnia, hotel, ośrodek turystyczny, pralnia, sklep z odzieżą, firmy świadczące usługi porządkowe, usługi ogrodnicze, zajęcia edukacyjne, usługi opiekuńcze, czyszczenie nagrobków, organizacja potańcówek, produkcja plecaków dla dzieci, czy nawet mobilna biblioteka dowożąca książki niepełnosprawnym i seniorom, a nie jest to pełna lista. Wiele spółdzielni prowadzi warsztaty i szkolenia, np. dotyczące niepełnosprawności, radzenia sobie ze stratą bliskiej osoby itp. Organizują czas osobom starszym i najmłodszym.

“Wspólny sukces” zatrudnia byłych uczestników warsztatów terapii zajęciowej. Oferuje szeroki wachlarz usług – od pielęgnacji terenów zielonych, poprzez sprzątanie, czyszczenie nagrobków, aż po prowadzenie sezonowych punktów gastronomicznych.

Spółdzielnia “Dobra” prowadzi kawiarnię przy ul. Nowowiejskiego w Poznaniu oraz restaurację połączoną z winiarnią przy ul. Za Bramką. “Dobra” zatrudnia m.in. osoby z zespołem Downa. Dorosłych z autyzmem zatrudnia “Furia” z ul. Elizy Orzeszkowej. Spółdzielnia produkuje m.in. torby z filcu, plecaki dla dzieci czy wyszywane naszywki. “Wspólny stół” z kolei jest restauracją na Śródce, w której pracują osoby trwale bezrobotne, głównie podopieczni poznańskiej fundacji “Barka”.

Mamy Spółdzielnię Socjalną “Lubiczanka”. To wielobranżowe przedsiębiorstwo społeczne, założone przez gminy Lubicz i Obrowo. Jej pracownicy roznoszą pocztę do mieszkańców, odbierają szkło, zajmują się pracami porządkowymi. Tutaj widać ciekawą współpracę przedsiębiorstwa społecznego z MPO, gdzie to drugie ma obowiązek selektywnej zbiórki śmieci i może zlecać podwykonawstwo, w tym przypadku odbiór szkła. Takie spółdzielnie mogą też świadczyć usługi opiekuńcze. Na przykład w “Lubiczance” są osoby zapewniające dzieciom z autyzmem transport do szkoły w Toruniu.

Autorzy artykułów koncentrują się głównie na opisywaniu sukcesów tych podmiotów. Czasami wzmianka o spółdzielni socjalnej pojawia się mimochodem, ponieważ przedmiotem artykułu jest jakieś wydarzenie, które taka spółdzielnia organizuje.

Film z lektorką posługującą się językiem migowym opowiada o największych atrakcjach turystycznych Olsztyna. Zrealizowała go Spółdzielnia Socjalna “FADO” reprezentująca łódzki oddział Polskiego Związku Głuchych.

Domoffon zadebiutował na wakacyjnym rynku festiwalowym w 2015 roku. Jego organizator – spółdzielnia socjalna Ogniwo – ma pokaźną bazę kontaktów, którą jej członkowie wypracowali sobie jako artyści oraz promotorzy koncertów. W ten sposób udało im się stworzyć małe święto muzyki niezależnej. W niespełna trzy lata zgromadzili pokaźne zaplecze miłośników tego typu muzyki. Okazało się, że letni festiwal organizowany w sercu miasta, zamiast na jego obrzeżach, jak ma to miejsce w przypadku większości imprez, jest dla wielu osób bardzo atrakcyjny.

Spółdzielnia Socjalna “Jasne, że alternatywa 21” zaprasza na solowy recital Pawła Łowickiego “na gitarę i słowo”. Ten autor tekstów, poeta, kompozytor, aranżer i wokalista ma na swoim koncie dwie płyty – “Do zobaczenia” oraz “Tylko czas” (która ukazała się w tym roku).

Z opisów istniejących spółdzielni socjalnych można dowiedzieć się, że znajdują w nich zatrudnienie m.in. niepełnosprawni, trwale bezrobotni, chorzy, bezdomni, osoby z autyzmem, osoby z zespołem Downa i z porażeniem mózgowym.

Tworzenie nowych miejsc pracy

Podkreślaną w artykułach korzyścią z tworzenia spółdzielni socjalnych są nowe miejsca pracy. Jest to tzw. biznes z ludzką twarzą, w którym liczy się człowiek, a miejsce pracy ma mu umożliwić godne warunki życia. Wynika to stąd, że spółdzielnie socjalne nie działają wyłącznie dla zysku. Ich celem jest tworzenie miejsc pracy dla osób, które inaczej by jej nie miały. Osoby te zarabiają na swoje utrzymanie lub przynajmniej partycypują w kosztach utrzymania. W przeciwieństwie do przedsięwzięć ściśle komercyjnych, tego typu biznes jest rozwijany się po to, aby zwiększać zatrudnienie i móc zatrudniać więcej osób zagrożonych wykluczeniem społecznym.

Nie do końca, nie działa tylko i wyłącznie dla osiągnięcia zysku. Musi zarabiać pieniądze, żeby zapewnić miejsca pracy osobom wykluczonym, czyli takim, które samodzielnie nie mogą znaleźć pracy przez różnego rodzaju ograniczenia, np. zdrowotne, wiekowe, życiowe, bo z powodu opieki nad dziećmi lub osobami starszymi na długo wypadły z rynku pracy. To są niepełnosprawni, którzy jeśli nie są objęci wsparciem systemowym różnego typu organizacji, są skazani na bardzo trudne funkcjonowanie, właściwie egzystowanie na poziomie minimum socjalnego.

W “Szansie” zatrudnieni są członkowie spółdzielni. Bywa, że jedni się wykruszają, na ich miejsce wchodzą inni, także zagrożeni wykluczeniem. – Jesteśmy na takich ludzi otwarci – mówi Mańkowski. – Nawet człowiek, który wyszedł z więzienia, powinien mieć swoją szansę na powrót do normalnego życia, móc się samemu utrzymać.

Klasyczny biznes nigdy mnie nie interesował. Samo dostarczanie usług czy wprowadzanie na rynek produktów to za mało. Dla mnie ważne jest, żeby to, co robię, dawało mi poczucie sensu. W naszej Spółdzielni Socjalnej “WOLA” też prowadzimy działalność zarobkową: jest nią właśnie klubokawiarnia PoWoli, prowadzimy kursy, warsztaty i szkolenia związane z aktywizacją społeczną, ale to, co odróżnia nas od zwykłej firmy to, np. fakt, że ponad połowa członków i członkiń spółdzielni w momencie jej powstawania była zagrożona wykluczeniem społecznym. Osoby, które nie mają szans znalezienia zatrudnienia na klasycznym rynku pracy, mogą się skrzyknąć i założyć spółdzielnię. Ważne jest też, że wszyscy członkowie mają taki sam wpływ na jej funkcjonowanie, a różnice w zarobkach są niewielkie albo żadne.

Obok miejsc pracy dla wykluczonych społecznie (np. niepełnosprawnych), powstają także miejsca pracy dla osób, które im pomagają.

Zatrudniając osoby z niepełnosprawnościami, musimy jednocześnie zatrudnić pracowników, którzy będą im pomagać – mówi Frankowska. I dodaje, że koszt utrzymania takiego miejsca jest większy niż tradycyjnej kawiarni. – Obok osób z niepełnosprawnościami zatrudniamy też normalnych pracowników, którzy czuwają i wspierają całą załogę.

W lokalu zatrudnione są dwie osoby wspierające i pięć osób z różnymi niepełnosprawnościami. Niektóre zatrudnione są na pół etatu, niektóre na cały bądź trzy czwarte – zależnie od indywidualnych potrzeb i możliwości.

Sylwetki pracowników – usamodzielnienie, perspektywy na przyszłość

Praca w spółdzielni jest sposobem na usamodzielnienie się i odciążenie rodzin, które nie będą mogły służyć pomocą cały czas. Dzięki temu zagrożeni wykluczeniem społecznym mają własne pieniądze, mogą realizować swoje potrzeby, pasje, plany oraz uczestniczyć w codziennych czynnościach. Przełamane zostaje poczucie niemocy i beznadziei. Osoby takie zaczynają mieć plany na przyszłość, widzą przed sobą perspektywy. Daje się im szansę, aby mogły pójść dalej. Chociaż czasami ich rodziny mają pewne obawy związane z zatrudnieniem, np. możliwość odebrania renty.

Spółdzielnia socjalna pokazuje, że osoby niepełnosprawne mogą pracować i zarabiać. Skoro są w stanie partycypować w kosztach swojego utrzymania. To temat rodzinnego domu dla osób z niepełnosprawnością jest dla nas coraz bardziej istotny. Tak, żeby niepełnosprawni mieli miejsce, w którym mogą przygotować się na odejście swoich rodziców. Tam mogą zacząć usamodzielniać się naprawdę. To ważne, bo większość naszych podopiecznych to osoby, którymi opiekują się mamy. Mamy, które są coraz starsze i niekoniecznie ma im kto pomoc. Dom ma być miejscem, gdzie mogą zanocować, nauczyć się codziennych czynności. Tego, że sami muszą pozmywać, zrobić sobie śniadanie, wykąpać się. Mam nadzieję, ze niebawem uda się to zrealizować.

Bo spotykamy się z takimi sytuacjami, że młodzi niepełnosprawni, mając dwadzieścia kilka lat, funkcjonują całkiem dobrze, ale potem mają 30, 40 lat, rodzice się starzeją i też myślą o przyszłości swoich dzieci, bo jeszcze przez jakiś czas są w stanie je utrzymać, zapewnić im byt. Ale co się stanie, kiedy taki człowiek straci rodziców, zostanie sam? To jest problem. Praca w przedsiębiorstwie społecznym daje mu zupełnie inny wymiar, może się realizować w wielu dziedzinach, zdobywać i utrzymywać kontakty społeczne, zawodowe, a często są to ludzie mający bardzo dobre podejście do pracy, dużą obowiązkowość.

Motorem działania lokali stworzonych przez Dobrą Spółdzielnię jest dawanie szansy. – Nasi pracownicy to osoby bardzo lojalne, które poczuły, że dostały szansę. Bardzo się identyfikują ze swoją pracą, z pracodawcą, ze spółdzielnią. Zmieniają swoje życie prywatne, zaczynają mieć plany – Frankowska opowiada o zatrudnionych w lokalach spółdzielni. – To jest moment, kiedy oddaje im się pole działania. A na warsztatach wszystko było organizowane za nich – wyjście na basen czy kręgle – dodaje. Podkreśla, że początkowo jej niepełnosprawni pracownicy mieli obawy, co będzie, kiedy warsztaty zostawią. Ale teraz nikt nie żałuje decyzji. – Doceniają możliwość samostanowienia. Mają swoje pieniądze i sami mogą zaplanować basen, wyjazd, czy kupno prezentu dla bliskich wtedy, kiedy chcą – opowiada Frankowska.

Pracownikami spółdzielni są osoby zagrożone wykluczeniem społecznym, a więc np. chorzy, niepełnosprawni itp. Do tego, aby mogli pracować wystarczy, że zajmowane stanowisko pracy będzie dostosowane do ich predyspozycji. Podkreślane jest to, że taka osoba może być dobrym pracownikiem i świetnie wypełniać swoje obowiązki. Ponadto, czuje się związana ze swoim miejscem pracy.

Pracują siedem godzin dziennie, godzinę krócej niż osoby pełnosprawne. Choć problemów nadal mamy wiele. Dotykamy podstawowych tematów, choćby tego, czym jest napiwek. Tłumaczę, że to ekstra pieniądze poza wypłatą, z którymi można zrobić to, na co ma się ochotę. Dochodzi do zabawnych sytuacji, bo kelnerką jest Zuza, która niedosłyszy. Ostatnio była cała sala pełna. Zuza niesie talerz z bagietką i już nie wie, komu to przynieść. Też bym nie wiedział. Zuza jest fenomenalna. To najlepszy pracownik. Mimo największej niepełnosprawności, ogarnia mnóstwo rzeczy. Do klientów podchodzi z uśmiechem i megaserdecznością. Za chwilę nauczymy ją obsługi ekspresu do kawy, to będzie sama robiła wszystko. Na razie obsługuje kasę fiskalną, nauczyła się tego jako pierwsza. I co więcej, uczy tego osoby pełnosprawne! Zgodnie z ideą spółdzielni, każdy pracownik jest współodpowiedzialny za to miejsce.

Zatrudnieni mają ustalone zadania. – Jest zmywanie, przygotowywanie posiłków przy pomocy asystentów, obsługa gości, sprzątanie sali. Wszystko zależy od predyspozycji – mówi Frankowska. W kawiarni organizowane są też wystawy, spotkania czy warsztaty dla osób z niepełnosprawnością, np. nauka języka migowego.

Finansowanie, potrzeba współpracy z przedsiębiorcami

Poruszany jest problem finansowania. Najczęściej wymieniane są: środki unijne, budżet miasta i gminy, środki z OWES-ów, dotacje, zbiórki, granty, projekty oraz własna działalność zarobkowa. Zwraca się uwagę na to, że spółdzielnia socjalna musi na siebie zarabiać, ale nie ma nacisku położonego na zysk.

Na starcie korzystaliśmy z dosyć ograniczonego aktu fundacyjnego. Nie płaciliśmy za wynajmowanie biura. Napisaliśmy kilka wniosków o dotacje na projekty, które chcielibyśmy realizować. Do dziś składamy wnioski i to nie tylko do urzędu miasta, ale także np. do ministerstwa. Ciągle szukamy pieniędzy. Wspierają nas sponsorzy, pomaga 1 proc. podatku, bo w 2016 r. staliśmy się organizacją pożytku publicznego.

I to bez poręczycieli, bo to były środki unijne i za ich prawidłowe wykorzystanie ręczyły miasto i OWES – podkreśla Mańkowski. – Mieliśmy więc 120 tys. zł na start. I zaczęliśmy, choć wcale nie od gastronomii, a od… potańcówek! To były takie nasze autorskie projekty: “Dancing 35+” i “Dancing Senior”. Chwyciło, ludzie chętnie przychodzili, wypełniliśmy jakąś lukę w zapotrzebowaniu mieszkańców na rozrywkę. Najpierw potańcówki odbywały się w Cechu Rzemiosł Różnych przy Jachowicza. Wejście kosztowało 20 zł od osoby, każdy przychodził też z własnym koszyczkiem.

Sopot jako pierwsze miasto w Polsce zdecydował się zapewnić leczenie i rehabilitację ofiarom wojny w Syrii. (…) W poniedziałek rada miasta podjęła decyzję o przekazaniu na ten cel 150 tys. zł. Pieniądze w formie dotacji trafią do Spółdzielni Socjalnej “Kooperacja”, którą w 2014 r. powołały gmina, Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta Koło Gdańskie i Caritas Archidiecezji Gdańskiej. Spółdzielnia pomaga bezdomnym i bezrobotnym.

Niektóre ze spółdzielni socjalnych dobrze sobie radzą na wolnym rynku, mają charakter komercyjny i zarabiają na siebie. Obsługują klientów indywidualnych i instytucjonalnych. Stawiane są jako wzór do naśladowania dla innych.

Utrzymuje się z pieniędzy gminnych. A ktoś działa na otwartym rynku?
/- Kulturhauz. Jest też Spiżarnia Kujawska, spółdzielnia socjalna z powiatu aleksandrowskiego. Zajmuje się usługami gastronomicznymi, ma stołówkę, w której można zjeść na miejscu, ale też dowozi na specjalne zamówienia, ma obiady abonamentowe, ma dowóz do przedszkola, catering, ma podpisane umowy z lokalnymi przedsiębiorstwami na dostarczanie posiłków regeneracyjnych dla konkretnej grupy pracowników. Ma też zamówienia indywidualne dla pracowników firm i urzędów. Zapewnia catering na imprezy gminne, dożynki, festyny, pikniki rodzinne, prowadzi plażę i ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem w Ostrowąsie. Postawiła tam wiatę, zrobiła infrastrukturę, jest sprzęt wodny udostępniany mieszkańcom gminy bezpłatnie. To też jest działanie na rzecz środowiska lokalnego. Szkoły, przedsiębiorstwa mogą sobie tam zrobić piknik.

Naszym potencjałem są goście, którym staramy się uświadamiać, że funkcjonujemy i działamy dzięki nim – bo piją naszą kawę, którą zresztą sami wypalamy, bo jedzą nasze tosty czy kanapki.

W Turku bar mleczny działa pod szyldem spółdzielni socjalnej Powrócisz Tu. Przygotowywane przez nich papryki nadziewane kaszą jaglaną z czystym sumieniem można polecić każdemu. W Kole warto odwiedzić Aktywnych (nie mylić z wymienionym wcześniej Aktywem). To przykład współpracy spółdzielni socjalnej zatrudniającej osoby z niepełnosprawnością intelektualną z oddziałem międzynarodowej korporacji.

Istnieje potrzeba współpracy spółdzielni socjalnych z przedsiębiorcami. Jest to dla nich jedno z ważnych źródeł finansowania. Niestety przedsiębiorcy nie zawsze są tym zainteresowani.

Najlepszym sposobem na dotarcie do takich przedsiębiorstw jest kontakt z nami. Są różne oferty takich przedsiębiorstw, różny zakres świadczenia usług. W zależności od tego, jaką formą współpracy byłaby zainteresowana firma komercyjna, pomożemy dostosować zakres świadczonych usług do jej potrzeb.

Jakie jest zainteresowanie usługami świadczonymi przez takie przedsiębiorstwa?
/- Jako ośrodek pracujemy nad tym, żeby to zainteresowanie wzmocnić. Razem z organizacjami pozarządowymi i zrzeszającymi pracodawców chcemy wypracować model wzajemnego funkcjonowania, żeby można było sobie pomóc. Są takie rodzaje prac, które przedsiębiorstwo komercyjnie, funkcjonujące na rynku, musi wykonać, ale nie jest to podstawowy zakres działalności firmy, nie przynosi większych zysków z wykonywania danej czynności, np. prace porządkowe związane z przygotowaniem terenu. /To nie jest główna działalność firmy, ale do utrzymania porządku i tak trzeba kogoś zatrudnić…

Chodzi również o to, aby osoby zagrożone wykluczeniem społecznym znajdowały zatrudnienie w firmach prywatnych. Stanowi to problem, ponieważ przedsiębiorcy nie widzą w tym dla siebie korzyści.

Wie, jak trudno jest osobom z niepełnosprawnością znaleźć zatrudnienie. – Pracodawcy nie są jeszcze tak otwarci i nie widzą korzyści płynących z zatrudniania takich osób, nie tylko finansowych. Osoba z niepełnosprawnością wnosi również inne wartości w funkcjonowanie zespołu: otwartość, nastawienie na współpracę i wzajemną pomoc – tłumaczy.

Współpraca z JST

Samorząd lokalny pojawia się nie tylko w kontekście udzielania wsparcia osobom wykluczonym, czy spółdzielniom socjalnym, ale także jako partner do współpracy. Zwraca się uwagę na potrzebę zlecania różnych zadań przedsiębiorstwom społecznym. Współpraca z JST jest wątkiem obecnym, ale nie jest on szczególnie eksploatowany w artykułach.

Może to wyglądać w dwojaki sposób. Jeżeli spółdzielnię socjalną tworzą samorządy, mogą zlecać spółdzielni prace na rzecz gminy np. porządkowe lub remontowo-budowlane. To jest uwarunkowane odrębnymi przepisami. Samorządy w czasie przetargów mogą stosować klauzule społeczne i preferować takie przedsiębiorstwa zatrudniające osoby zagrożone ubóstwem, wykluczone społecznie, niepełnosprawne lub bezrobotne.

Wszystkie mogą liczyć na nasze wsparcie prawne, księgowe i marketingowe. Równie ważne jest zaangażowanie lokalnych samorządów. Dla spółdzielców to często najważniejsi zleceniodawcy, ich wsparcia nie sposób przecenić. Wspólnie z samorządami pracujemy teraz nad tym, żeby spółdzielnie socjalne mogły skorzystać z przepisów znowelizowanej Ustawy Prawo Zamówień Publicznych.

Spółdzielnia również może pochwalić się certyfikatem “Zakupu prospołecznego”. Działa od 2014 roku i jest zarządzana przez powiat i gminę Wągrowiec. – Poszliśmy do władz gminy i zaproponowaliśmy powołanie spółdzielni. Pomysł się spodobał.

Skąd pomoc, Ośrodki Wsparcia Ekonomii Społecznej

W tekstach występują również Ośrodki Wsparcia Ekonomii Społecznej. Są one podstawową instytucją wsparcia przedsiębiorstw społecznych w Polsce. To do nich udają się osoby chcące założyć spółdzielnię socjalną. Mogą otrzymać rozmaitą pomoc, nie tylko finansową. Oferują wsparcie prawne, księgowe, marketingowe, doradztwo w różnych obszarach działalności przedsiębiorstwa.

Ci, którzy chcą założyć przedsiębiorstwo społeczne, mogą dostać od nas różnego rodzaju wsparcie – od idei, przez całą drogę jej ukonstytuowania. Oferujemy szerokie spektrum doradcze, wsparcie specjalistyczne, prawne, księgowo-podatkowe, marketingowe, ale też osobowe. Bo jeżeli mamy do czynienia z osobami, które mogłyby założyć takie przedsiębiorstwa, a są w kręgu wykluczonych, często nie wiedzą, czy się nadają. Wtedy potrzebna jest praca z psychologiem, z doradcą zawodowym. Mamy zespół wspomagający tworzenie takich przedsiębiorstw. Działa od momentu powstania idei poprzez proces inkubacyjny prowadzący do zarejestrowania takiego przedsiębiorstwa w KRS. Prowadzimy szkolenia w tym zakresie, a później wspomagamy w codziennym funkcjonowaniu poprzez wsparcie doradcze i nie tylko.

I właśnie dlatego OWES, czyli Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej poinformował nas o projekcie, w ramach którego moglibyśmy rozpocząć działalność jako spółdzielnia socjalna. I że za tym idą pieniądze – dla osób z kręgu zagrożonych wykluczeniem społecznym. W tej definicji mieścili się też bezrobotni, jak nasza szóstka. Postanowiliśmy wykorzystać tę szansę. (…) Najpierw zaczęły się szkolenia – z przedsiębiorczości, rachunkowości i marketingu. OWES pomógł w napisaniu biznesplanu. No i w końcu przyszły pieniądze – po 20 tys. zł na każdego z członków spółdzielni.

W tworzeniu nowych miejsc pracy w naszym regionie pomaga WRPO 2014+, który daje dofinansowanie z Brukseli za pośrednictwem pięciu ośrodków wspierania ekonomii społecznej (OWES), które obsługują poszczególne subregiony: kaliski, poznański, leszczyński, pilski i gnieźnieński z konińskim. W wyniku ogłoszonych dwa lata temu konkursów mają one łącznie do dyspozycji ponad 80 mln zł.

Autor: Monika Koziar

Posted on Leave a comment

Gowin: pieniądze przeznaczone na konkurs GameINN to dobra inwestycja

Pieniądze przeznaczone na konkurs GameINN, dla twórców sektora gier wideo, to bardzo dobra inwestycja – powiedział PAP wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Dodał, że liczy na podwojenie udziału polskiego sektora gier wideo na światowym rynku dzięki konkursom NCBR.

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR, agencja wykonawcza Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego) rozstrzygnęło drugą edycje konkursu GameINN. Spośród 90 nadesłanych wniosków (łączna wartość tych projektów wyniosłaby 230 mln zł) wybrano 38 projektów – otrzymają one dofinansowanie na łączną kwotę 93 mln zł.

“Pieniądze przeznaczone na konkurs GameINN, dla twórców sektora gier wideo, to bardzo dobra inwestycja, dlatego że przenoszą się na rozwój polskiej gospodarki. Udział polskiego sektora gamingowego w tym dynamicznie rozwijającym się rynku gospodarczym świata rośnie. Mam nadzieję, że dzięki konkursom NCBR, zostanie podwojony (udział polskiego sektora-PAP)” – powiedział wicepremier.

Jak wskazał, gry wideo przynoszą też korzyści edukacyjne i społeczne, np. służąc osobom z niepełnosprawnościami. “Jestem przekonany, że pieniądze przekazane beneficjentom konkursu przez NCBR będą służyły rozwojowi polskiej gospodarki, ale będą też realnie pomagały potrzebującym” – podkreślił minister.

Na rolę konkursu GameINN wskazują jego beneficjenci. “Bez projektu GameINN nie bylibyśmy w stanie zrealizować naszego pomysłu, który jest bardzo innowacyjny, a co za tym idzie – obarczony dużym ryzykiem, którego inwestorzy nie chcieliby się podjąć” – powiedział Piotr Witek z zespołu Utilitia, który opracowuje grę bazującą na ludzkiej echolokacji.

“Chcieliśmy stworzyć grę zarówno dla osób z dysfunkcjami wzroku, jak i dla widzących – bo, jak pokazują badania, widzący tak samo mogą korzystać z ludzkiej echolokacji, jak osoby niewidome” – mówił Witek. Podkreślił, że gra przygotowana przez jego zespół będzie miała nie tylko charakter rozrywkowy, ale i edukacyjny oraz rehabilitacyjny dla osób z niepełnosprawnościami.

“Jest to projekt, który wprowadza na rynek zupełnie nowy typ gier, bazujących na echolokacji. Gier audio jest mnóstwo, ale będzie to pierwsza gra, bazująca tylko i wyłącznie na dźwiękach odbitych, czyli typowej ludzkiej echolokacji, a nie na dźwiękach generowanych” – wyjaśnił beneficjent.

Konkurs GameINN ma za zadanie zwiększenie konkurencyjności krajowego sektora producentów gier wideo na rynku globalnym w perspektywie do 2023 r. Zgodnie ze strategią Jarosława Gowina program opiera się na połączeniu komercjalizacji prac badawczych i partnerstwa z biznesem.

Wicedyrektor NCBR Izabela Żmudka oceniła, że sukcesem tej edycji konkursu jest ilość wniosków nadesłanych przez małe i średnie przedsiębiorstwa. Z 38 nagrodzonych wniosków aż 35 pochodzi właśnie z sektora MŚP.

W ramach programu sektorowego GameINN planowane jest przeprowadzenie jeszcze dwóch konkursów. Ogłoszenie kolejnego przewidywane jest na drugi kwartał 2018 r.

Jak poinformowało NCBR, w Polsce istnieje ponad 240 firm zajmujących się produkcją gier. Ich liczba stale rośnie. To branża, która odnotowuje systematyczny wzrost zatrudnienia i obrotów. Wartość polskiego rynku gier w 2015 r. szacowano na ponad 1,65 mld zł. Gry polskiej produkcji zdobywają międzynarodowe wyróżnienia.

Program sektorowy GameINN został uruchomiony w 2016 r. na wniosek Porozumienia Polskie Gry. W pierwszym konkursie, który został rozstrzygnięty w grudniu 2016 r., NCBR dofinansowało 40 projektów na kwotę prawie 116 mln zł.

Autor: Beata Kołodziej

PAP

Posted on Leave a comment

Jak zarabiać na kampaniach w Internecie?

Jak zarabiać na kampaniach w Internecie?

Jeśli nasz sklep staje się coraz mniej popularny lub dochody najzwyczajniej nas nie satysfakcjonują, warto sięgnąć po nieograniczony potencjał marketingowy internetu. Profesjonalny e-marketing skupia się wokół pojęć pozycjonowania, widoczności w sieci oraz jak najtrafniejszych, inteligentnych kampanii reklamowych.

Artykuł powstał we współpracy z firmą Aurora Creation: Software house

Większość działań w tym kierunku zawiera się w ramach pojęcia SEM – Search Engine Marketing. Jak sama nazwa sugeruje, największa moc marketingowa kryje się w wyszukiwarkach internetowych. Jak należy zatem zabrać się za promowanie swych produktów oraz usług w sieci?

Kompleksowa optymalizacja treści – SEO oraz PPC

Dynamicznie przeprowadzone kampanie SEM potrafią diametralnie odmienić widoczność firmy w internecie oraz trafność prezentowanych internautom reklam. Działania SEM łączą w sobie poprawę pozycjonowania i optymalizację widoczności (SEO), a także dystrybucję naszych reklam Google i widoczność w płatnych wynikach (PPC). Kampania SEO stanowi długafalową część kampanii reklamowych, której pierwsze rezultaty widoczne są co najmniej po okresie kilku tygodni.

Działania z zakresu SEO obejmują poprawę treści nie tylko pod względem częstotliwości występowania precyzyjnie dobranych słów kluczowych, lecz także przejrzystości oraz prostoty przekazu. Optymalizacja treści obejmuje nie tylko poprawne opisanie produktów, usług oraz kategorii, lecz także fundamentalne zmiany w kodzie strony, które bezpośrednio przełożą się na łatwiejszą nawigację i lepsze odczucia użytkownika.

Nowoczesna kampania SEM obejmuje także znacznie bardziej dynamiczne działania reklamowe, takie jak reklamy PPC (Pay Per Click). Atrakcyjnie uformowany przekaz jest wyświetlany użytkownikowi, jednak reklamodawca ponosi koszty dopiero za kliknięcie użytkownika oraz przejście na stronę. Wyklucza to problem płacenia za sam fakt wyświetlania reklam nawet wtedy, gdy są one wyświetlane w niewłaściwym miejscu.

Co obejmuje profesjonalna kampania SEO?

Na początku należy indywidualnie ocenić potrzeby serwisu oraz dopasować metody integracji z przeglądarkami, zależnie od treści strony. Najmniej przyjazne przeglądarkom są dla przykładu projekty stron w technologii Flash, których pozycjonowanie wymaga większej ilości operacji. Najbardziej efektywny sposób docierania do klientów stanowią kompleksowe systemy zarządzające zawartością (CMS). Zunifikowana forma stron, których szablony można w łatwy i zautomatyzowany sposób modyfikować była w przypadku najpopularniejszych systemów tego typu rozwijana przez lata.

Kampanie SEM są najprostsze do przeprowadzania na tego typu serwisach, są one bowiem z założenia dostosowane do optymalnej widoczności w przeglądarkach oraz do zapewnienia najlepszego User Experience. Szczególnym rodzajem CMS-ów są systemy zarządzania treścią sklepów, takie jak Magenta oraz Prestashop. Działania, które składają się na kampanie SEO, są w nich realizowane nierzadko automatycznie za pomocą odpowiednich modułów.

Inteligentna reklama – sztuka docierania do klientów

Najpopularniejszą usługą reklam PPC jest oczywiście oferta Google AdWords. Na podstawie odpowiednio dopasowanych słów kluczowych reklamy AdWords wyświetlają się w wynikach wyszukiwania treści najbliższych tym z naszej strony. Usługi firmy Google są rozwijane każdego dnia i bardzo dobrze adaptują się do struktur rozmaitych serwisów internetowych.

Korzystając dodatkowo z narzędzi Google AdWords API, możemy zorganizować automatyczne generowanie reklam dla nowo dodawanych produktów. Dzięki integracji sklepu z tymi narzędziami można w prosty sposób niemal całkowicie zautomatyzować kluczowe kwestie, dzięki którym kampanie SEM odnoszą sukcesy.

W jaki sposób działania SEM przekładają się na dochody sklepu online?

Działania realizowane w zakresie SEO oraz generowania treści reklamowych w rezultacie dają znacznie wyższą oglądalność podstron produktów i usług, a także utrzymują nasze strony w czołówkach wyników wyszukiwarek. Naturalnym następstwem jest zwiększone zainteresowanie oferowanymi usługami oraz produktami, które może być śledzone dzięki wyspecjalizowanym modułom systemów zarządzających treścią. Kampanie SEO warto zlecać profesjonalistom, ponieważ amatorsko przeprowadzone mogą nie zwrócić swych kosztów z nawiązką.

Posted on Leave a comment

Oszczędności Polaków

Oszczędności Polaków

Rośnie zadowolenie Polaków z sytuacji finansowej ich gospodarstw domowych. Od 1993 roku odsetek respondentów zadowolonych z własnego poziomu życia zwiększył się z 3% do 26%, przy jednoczesnym spadku odsetka żyjących w swojej ocenie skromnie lub biednie – z 51% do 18%. Maleje też liczba badanych, którzy czują się zagrożeni biedą – w ciągu ostatnich dwudziestu lat z 11% do 30% zwiększył się odsetek osób spokojnych o swoją przyszłość finansową, natomiast z 49% do 29% zmniejszyła się liczba obawiających się biedy. W ten kontekst wpisuje się zmiana struktury budżetów domowych w zakresie zgromadzonych oszczędności i zaciągniętych kredytów.

Obecnie połowa Polaków (49%) deklaruje, że ich gospodarstwo domowe posiada pewne oszczędności pieniężne, i niemal tyle samo (51%) twierdzi, że nie ma takiego zabezpieczenia. W ciągu ostatnich trzech lat odsetek osób, które posiadają oszczędności, wzrósł z poziomu 40% o 9 punktów procentowych, natomiast w okresie ostatniego dziesięciolecia ich liczba podwoiła się (wzrost z 23% do 49%).

Oszczędności Polaków

Wyniki badań pokazują, że wraz z poprawą sytuacji finansowej Polaków upowszechnia się zwyczaj odkładania części funduszy, by zabezpieczyć się na przyszłość. Ponad jedna czwarta spośród posiadających oszczędności (27%, od 2014 roku wzrost o 8 punktów procentowych) deklaruje, że za zgromadzoną kwotę byłaby w stanie utrzymać się przez co najmniej pół roku.

Prezentowane dane pochodzą z badania „Aktualne problemy i wydarzenia” zrealizowanego w sierpniu 2017 roku przez CBOS.

Posted on Leave a comment

Kwestionariusz ankiety. Jak korzystamy z Internetu: Kompetencje w zakresie wyszukiwania informacji

Kwestionariusz ankiety. Jak korzystamy z Internetu: Kompetencje w zakresie wyszukiwania informacji

Zapoznaj się z kwestionariuszem ankiety do badania kompetencji w zakresie wyszukiwania informacji w Internecie. Kwestionariusz ten składa się z: listu wprowadzającego, części właściwej z 21 pytaniami (w tym 18 pytań zamkniętych i 3 pytania otwarte), 9 pytań metryczkowych.

W ankiecie poruszono takie tematy jak: zwyczaje związane z korzystaniem z Internetu, ocena kompetencji w zakresie oceny wiarygodności informacji, umiejętności ich wyszukiwania oraz gromadzenia.

Uwaga! Jeśli chcesz zlecić przeprowadzenie ankiety internetowej i zebranie wyników, zobacz tutaj: sklepjaknapisac.com.

Kompletny kwestionariusz ankiety: Jak korzystamy z Internetu: Kompetencje w zakresie wyszukiwania informacji

Pierwsza strona i list wprowadzający

NAZWA INSTYTUCJI PROWADZĄCEJ BADANIE
Koordynator: ………………………………………, tel. …………………………

JAK KORZYSTAMY Z INTERNETU: KOMPETENCJE W ZAKRESIE WYSZUKIWANIA INFORMACJI

Szanowni Państwo,

nazywam się ……………………………………… jestem ………………………………………
……………………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………………

WRZESIEŃ 2017

To jest fragment tekstu. Kompletny tekst znajdziesz na stronie przyklady.jaknapisac.com.

Zobacz cały przykład

Posted on Leave a comment

Pozyskiwanie informacji z Internetu – co o tym wiemy? Wyniki badań 2017

Internet zajmuje coraz większą część naszego życia. To do niego spoglądamy w pierwszej kolejności, gdy potrzebujemy informacji. Ile jednak wiemy o tych informacjach i ich pozyskaniu, na ile można im zaufać?

Badaniem objęto 751 Internautów. Część kwestionariusza przyjęła postać testu kompetencyjnego wykonania. Badani byli proszeni o wybranie tej wersji odpowiedzi, z którą się najbardziej zgadzają.

Respondenci są bardzo pozytywnie nastawieni do możliwości pozyskania w Internecie informacji, o czym świadczy to, że aż 57% z nich uważa, że wszystkie informacje można znaleźć w Internecie i wszyscy mamy do nich równy dostęp. Tylko 29% jest świadoma, że dostęp do informacji w Internecie może być regulowany, a zaledwie 14% zgadza się ze stwierdzeniem, że nie wszyscy mamy równy dostęp do informacji w Internecie. Internet ma z pewnością znaczne zasługi w upowszechnianiu wiedzy i informacji, ale może być regulowany jak każde inne medium i tak też się dzieje, nie tylko w państwach totalitarnych, ale ze względu na interesy korporacyjne (np. przez wykorzystywanie pozycji monopolisty i faworyzowanie własnej marki, nakładanie geoblokady itp.).

Pozyskiwanie informacji z Internetu - co o tym wiemy? Wyniki badań 2017

Dużo rozważniej badani wypowiadali się, jeśli chodzi o kwestię zaufania do informacji, którą w Internecie znajdują. W zdecydowanej większością wolą takie informacje sprawdzać w wielu źródłach, co dobrze świadczy o poziomie ich kompetencji. Również na pytanie zadane wprost, czy ufają takim informacjom, aż 61% przyznaje, że są ostrożni.

Pozyskiwanie informacji z Internetu - co o tym wiemy? Wyniki badań 2017

Badanie przygotował i przeprowadził ISProject Wydawca (www.isproject-wydawca.pl). Wyniki w formie raportu są dostępne na JakNapisac.com.

Posted on Leave a comment

Duda: projekt z Politechniki Warszawskiej wśród projektów wyróżnionych na Expo

Duda: projekt z Politechniki Warszawskiej wśród projektów wyróżnionych na Expo

Wśród 13 najnowocześniejszych projektów wyróżnionych na Expo 2017 w Astanie znalazł się projekt z Politechniki Warszawskiej dotyczący nowoczesnego spalania węgla; jestem dumny, że myśl polskich naukowców została doceniona – powiedział prezydent Andrzej Duda.

Szef państwa, który przebywa w stolicy Kazachstanu, przypomniał w rozmowie z polskimi dziennikarzami, że tematem Expo w Astanie jest nowoczesne gospodarowanie energią, czyli m.in. problematyka energii odnawialnej czy nowych źródeł energii.

Jak mówił wcześniej Duda, otwierając uroczystość Narodowego Dnia Polskiego na Expo 2017, Polska w swym pawilonie pokazuje osiągnięcia nawiązujące do tematu przewodniego kazachstańskiej wystawy “Energia przyszłości”.

Jak podkreślił prezydent, polski dzień “przebiega w bardzo dobrej i bardzo przyjaznej atmosferze”. “Dziękuję polskiej ekipie, która przygotowywała ten dzień Polski (…). Polska bardzo ładnie się tutaj dzisiaj prezentuje” – dodał.

Polska – według Dudy – “pięknie” pokazuje, w jaki sposób można gospodarować energią i w jaki sposób można zagospodarowywać dwutlenek węgla, przede wszystkim poprzez pokazanie, iż to lasy są najlepszym sposobem gospodarowania i magazynowania CO2.

“Pokazujemy nowoczesne technologie, które są energooszczędne, które pozwalają dokonywać spalania węgla w sposób znacznie bardziej przyjazny dla środowiska, niż to (miało miejsce) do tej pory, czyli w jaki sposób – zgodny z nowoczesnymi wymogami ochrony środowiska – dokonywać wykorzystania zasobów naturalnych” – powiedział prezydent.

Zwrócił uwagę, że na Expo jest specjalny pawilon, w którym z ponad 130 państw wybrano 13 najnowocześniejszych projektów z całego świata, w tym – jak zaznaczył prezydent – projekt Politechniki Warszawskiej dotyczący nowoczesnego spalania węgla i oszczędności energetycznej przy jego wykorzystaniu.

“Jestem dumny, jako prezydent Rzeczypospolitej, że także nasz polski projekt, że także polska myśl techniczna, nowoczesna myśl polskich naukowców, innowacyjna, tutaj znalazła swoje miejsce, a przede wszystkim została doceniona w tej perspektywie światowej” – podkreślił Duda. Dodał, że ta technologia jest już sprzedawana i funkcjonuje w kilku elektrowniach na świecie.

Prezydent wyraził nadzieję, że dzięki temu, iż Polska “tak dobrze” prezentuje się w Astanie, Łódź ma szanse zostać gospodarzem Expo w roku 2022.

Do końca sierpnia Pawilon Polski na Expo 2017 w Astanie odwiedziło ok. 260 tys. gości z całego świata – podała Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która odpowiada tam za promocję gospodarczą. Wg Agencji do końca wystawy liczba ta ma wzrosnąć do 300 tysięcy.

Otwarta 10 czerwca w stolicy Kazachstanu Międzynarodowa Wystawa Expo 2017 dobiega końca. Jej tematem jest “Energia przyszłości”, czyli dostępność i rozwój zielonej energii, dlatego też Polska przedstawia na niej m.in. czyste technologie węglowe i bogactwo przyrodnicze polskich lasów.

Pawilon polski, który prezydent odwiedził z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą, jest wizytówką polskiego uczestnictwa w Expo 2017 w Astanie. Na dwóch kondygnacjach tworzy go pięć stref, m.in. “Technologie”, “Las”, “Regiony”, gdzie Polska prezentuje technologie związane z energetyką. (PAP)

Posted on Leave a comment

Uniwersytet Warmińsko-Mazurski otwiera Akademię Biznesu

Szkoła Główna Handlowa - z najlepszymi studiami MBA w Polsce

Uniwersytet Warmińsko-Mazurski rozpoczął nabór do Akademii Biznesu, która ma przygotować słuchaczy do prowadzenia własnych firm i komercjalizacji projektów naukowo-badawczych. Zajęcia będą prowadzić nauczyciele akademiccy i przedsiębiorcy praktycy.
Zdaniem dyrektora Akademii Biznesu dr. Bogdana Włodarczyka będzie to pierwsze takie przedsięwzięcie w Polsce, wzorowane na uczelniach skandynawskich. Jak powiedział PAP, przygotowana przez Uniwersytet Warmińsko-Mazurski formuła szkolenia różni się od istniejących dotychczas akademickich inkubatorów przedsiębiorczości.

Po trwającej rok nauce słuchacze będą musieli przygotować własne projekty końcowe z opisem planowanej działalności gospodarczej, innowacyjnej idei i sposobu jej wdrożenia.

Oferta olsztyńskiej uczelni skierowana jest do osób, które mają już pomysły na przedsiębiorczość, a dzięki umiejętnościom nabytym w akademii będą mogły w przyszłości skutecznie je realizować. “Zależy nam, aby każdy z absolwentów miał gotowy biznesplan, żeby wiedział, gdzie pozyskać środki unijne lub inne dotacje, z kim i w jakim zakresie może komercjalizować swój biznes czy projekt naukowo-badawczy” – mówił dr Włodarczyk.

Uczelnia chce położyć nacisk na praktyczny aspekt kształcenia. Zajęcia na akademii, poza nauczycielami akademickimi, będą prowadzić doradcy-praktycy; przedstawiciele kadry kierowniczej dużych firm i przedsiębiorcy, którzy odnieśli sukces. Mentorzy pomogą słuchaczom opracować podstawy własnych biznesów i przygotują ich do pełnienia funkcji menedżera.

Nauka ma się odbywać na olsztyńskim uniwersytecie i w siedzibach współpracujących z nim firm. Zamiast typowych wykładów i ćwiczeń słuchacze będą brali udział w warsztatach, szkoleniach i grach symulacyjnych, które mają pomóc im w stworzeniu własnego modelu biznesu i rozwiązywaniu problemów rynkowych.

Rekrutacja do Akademii Biznesu trwa do od początku września. Uczelnia wyznaczyła limit 30 miejsc. Zajęcia rozpoczną się pod koniec października. Nauka potrwa dwa semestry, będzie bezpłatna.

Na uruchomienie Akademii Biznesu uniwersytet otrzymał dotację celową w wysokości 336 tys. zł od samorządu woj. warmińsko-mazurskiego. Pieniądze mają być przeznaczone m.in. na wynagrodzenia kadry dydaktycznej.

Marcin Boguszewski (PAP)